Serwis wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Polityka prywatności
Centrum Folkloru Polskiego Karolin

Czego szukasz?

Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Stanisława Jopka
Początek przesłuchań IV edycji we wrześniu 2024
Szczegóły wkrótce

Stanisław Jopek

Słynął z niepowtarzalnego głosu – tenoru o barytonowym zabarwieniu. Z pochodzenia był lwowianinem. Mówił o sobie, że jest szczęściarzem, a „Mazowsze” najlepszą akademią muzyczną i szkołą życia.
Początki
 
Stanisław Jopek urodził się w 1935 r. we Lwowie. Jak głosi legenda, przyszedł na świat na scenie. W istocie, w tej historii tkwi ziarno prawdy. Lwowiacy słynęli bowiem w czasach dwudziestolecia wojennego z tego, że lubili śpiewać i występować. Byli znani jako ludzie o wielkich sercach, obdarzeni licznymi talentami, poczuciem humoru i pogodą ducha. Również i w rodzinie Jopka śpiewano, zarówno w czasach lwowskich, jak i po repatriacji, gdy rodzina przeniosła się do Kościerzyc.
– Uśmiech miałem już chyba w genach. Urodziłem się i wychowałem w wesołym naszym Lwowie. Byłem takim pełnym humoru lwowskim batiarem. A potem w „Mazowszu” to już dzień w dzień przypominano mi o uśmiechu. W folklorze jest sama radość i nie da się tańczyć, śpiewać, jeśli nie ma się jej w sobie. Wydaje mi się, że ja ją mam i że ona jest całym moim życiem – mówił w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego" z 21 lutego 2003 r.
Stanisław Jopek słynął z głosu o niepowtarzalnej barwie, tenoru o barytonowym odcieniu. Był obdarzony wielkim talentem i charyzmą sceniczną. Zachwycał nie tylko barwą głosu, ale też niezwykłym kunsztem wykonawczym.
Piosenka, która zmieniła jego życie
 
Po repatriacji Stanisław Jopek rozpoczął naukę jednocześnie w dwóch szkołach – muzycznej i handlowej w Brzegu. Jego talent i predyspozycje szybko zauważyła dyrektorka szkoły muzycznej Eugenia Kryńska, która zachęciła podopiecznego, żeby spróbował sił w Zespole Pieśni i Tańca „Skolimów”. Podczas przesłuchań w 1952 roku Jopek zachwycił jury i otrzymał angaż. Będąc członkiem zespołu zyskał podstawy edukacji muzycznej i zaczął marzyć o karierze śpiewaka operowego. Uczył się pod okiem fachowców – prof. Jerzego Sergiusza Adamczewskiego, prof. Feliksa Rudomskiego, prof. Jana Trybusa i prof. Zofii Brégy. Podczas jednego z koncertów dostrzegła go Mira Zimińska-Sygietyńska i zaprosiła do Zespołu, jednak Jopek nie był wówczas przekonany do folkloru. Wolał muzykę klasyczną. – Decyzja przyszła po piosence (była to prawdopodobnie melodia „Cyt, cyt”), śpiewanej przez chór „Mazowsza” na próbie. Mój zachwyt wzbudziło nie tylko brzmienie, ale i wyrazistość każdego słowa. Pomyślałem, że tak nie zaśpiewa żaden chór operowy – opowiadał później.

W 1956 roku Stanisław Jopek rozpoczął pracę w Zespole „Mazowsze" jako śpiewak-solista. Od tamtej pory towarzyszył zespołowi na każdym koncercie. Śpiewał w 36 językach, m. in. po chińsku, japońsku, fińsku i arabsku, przeważnie najpopularniejsze piosenki ludowe danego kraju. Miał w repertuarze także arie operowe oraz pieśni Chopina i Moniuszki, jak również polskie kolędy. – Tak pięknych pieśni ludowych jak Polska, podobnie jak takich pięknych kolęd, nie ma żaden inny kraj – mówił w wywiadzie udzielonym „Trybunie” 22 listopada 2005 roku.

Chociaż miał możliwość, nie wyjechał na emigrację, gdy rozpoczął się stan wojenny. Nie skorzystał też z możliwości osiedlenia się w Kanadzie, gdzie wówczas mieszkali jego rodzice.
Stanisław Jopek – „Pierwszy Furman Rzeczpospolitej"
 
Swój popisowy numer, piosenkę zatytułowaną „Furman” Jopek śpiewał od pierwszych dni pracy w „Mazowszu”. Utwór zaprezentował po raz pierwszy w Londynie, kilka tygodni po dołączeniu do Zespołu. – Myślałem, że będę go śpiewał rok, góra dwa, a okazało się, że śpiewam go całe życie. Gdziekolwiek jestem, publiczność domaga się „Furmana" i to jest niesamowite, bo przecież mam w repertuarze masę innych piosenek, niektóre z nich są fantastyczne, zebrało się tego ponad pięćdziesiąt, a jednak „Furman" zawsze musi być – podkreślał artysta.

„Furman” przyniósł artyście sławę w kraju i za granicą. Do melodii zaczerpniętej przez Sygietyńskiego z Kolberga dodano 11 zwrotek ostrej satyry. Stanisław Jopek niekiedy zastanawiał się, czy cenzura nie zwróci uwagi na słowa „Furmana” i śpiewał zwykle tylko trzy pierwsze zwrotki. Ale gdy publiczność żądała bisów, odważnie posuwał się dalej. Gdy śpiewał z temperamentem kolejne zwrotki, wydawało mu się, że, jak w dzieciństwie, powozi końmi. Popędza zwierzęta, bo nie chce wpaść w oko ojcu, który nie pozwalał mu na korzystanie z „pojazdu”.

„Furman” wywoływał zawsze gromkie owacje i towarzyszył polskiej historii na wszystkich jej zakrętach, w latach 1956-1989. Zmieniali się „gospodarze”, ale Stanisław Jopek pozostawał niezastąpiony. Nikt nigdy mu tej piosenki nie odebrał, a nawet nie próbował zaśpiewać w zastępstwie.
Z „Mazowszem” przez świat
 
Jopek z Zespołem z koncertami zawitał do ponad 100 krajów: był m.in. w Chinach, Japonii, Argentynie, Egipcie, we Francji czy Wielkiej Brytanii. Gdziekolwiek się nie pojawił, budził zachwyt i uwielbienie.

W Nowym Jorku poznał Artura Rubinsteina, Jana Kiepurę i Martę Eggerth. Otrzymał zaproszenie na przesłuchanie od dyrektora Metropolitan Opery. W Paryżu, jak zwierzał się w wywiadzie, pracę proponował mu dyrektor Moulin Rouge. Podczas zagranicznych wojaży zaprzyjaźnił się z popularnym francuskim aktorem Robertem Hosseinem, w Londynie poznał generałów Władysława Andersa i Tadeusza Bora-Komorowskiego, a podczas jednej z podróży miał okazję spotkać się z koreańskim przywódcą Kim Ir Senem.
Najważniejsze kobiety w życiu Jopka
 
Swoją żonę Marię Stankiewicz słynny solista poznał w „Mazowszu”. Był ojcem popularnej wokalistki Anny Marii i skrzypaczki Patrycji. Stanisław Jopek mówił o sobie, że jest szczęściarzem, a „Mazowsze" – najlepszą akademią muzyczną i szkołą życia. To tu spotkał dwie kobiety, które miały największy wpływ na jego życie – Marię Stankiewicz, swoją życiową partnerkę, oraz Mirę Zimińską-Sygietyńską, która, jak podkreślał, nauczyła go pokory wobec muzyki i sztuki, a także nauczyła szacunku dla publiczności. Dała mu radę – Obojętnie czy to będzie Nowy Jork czy Radom, śpiewaj tak, jakbyś miał śpiewać po raz ostatni i dał ci Bóg tę możliwość, że możesz śpiewać. To było moje credo – wyznał w jednej z rozmów.
Uznany artysta
 
Stanisław Jopek był laureatem licznych nagród. Otrzymał, m.in. statuetkę Ariona i tytuł „Wybitnego Śpiewaka Ludowego” przyznawane przez Związek Artystów Scen Polskich najlepszym śpiewakom oraz statuetkę „Prometeusza" za działalność na rzecz Związku Nauczycielstwa Polskiego. Za wybitne zasługi i rozsławianie narodowej kultury w kraju i za granicą przyznano mu liczne odznaczenia państwowe, m.in. Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

Sukcesywnie zdobywał to, co dla artysty-śpiewaka jest najcenniejsze: uznanie i miłość publiczności oraz największe sceny świata. Jego występy budziły podziw i entuzjazm podczas koncertów w kraju i za granicą. Bariera językowa w konfrontacji z talentem Stanisława Jopka odchodziła na plan dalszy i polskie pieśni przyjmowane były z ogromnym uznaniem na całym świecie.

Stanisław Jopek zmarł 1 sierpnia 2006 roku w Warszawie. Artysta został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.